piątek, 24 maja 2013

3.,,To tylko rozgrzewka, chłopczyku."

Oczami Laury

Jak ja, mogłam być, tak naiwną małolatą.? Jak.?! Już mówię jak to było.

~ Retrospekcja ~

Znasz mnie.? Wątpię. Na imię mi Laura, mam 17 lat, mam młodszego o 4 lata brata Marka, mieszkamy z rodzicami w Doncaster. Teraz, idę do sąsiadów - państwa Tomlinsonów. Są dobrymi, przyjaciółmi rodziców. Mama wysłała mnie, do pani Tomlinson, by coś zanieść. Położyłam, palec, na małym przycisku. Wcisnęłam go mocniej i zaraz, w drzwiach ukazała mi się postać, mojego starego kolegi - Louisa.


- Cześć Laura. - przywitał mnie, z uśmiechem.
- Hej Louis. - odwzajemniłam uśmiech.
- Prosze, wejdź. - zaprosił mnie gestem ręki.
- Jest, twoja mama.? - zapytałam.
- Nie ma jej, ale jak masz coś, dla niej, to przekaże.
- Wyczułeś mnie, moja mama dała to dla twojej. - podałam mu, a on gdzieś to odłożył. - Co cię, przygnało do Doncaster.? - zapytałam.
- Mamy, dwa tygodnie wolnego, więc jestem. - uśmiechnął się.
- To fajnie. - odpowiedziałam.

~ Miesiąc później ~
Ostatni czas, był jednym, z beznadziejnych, w moim życiu. Z Louisem, zbliżyliśmy się do siebie. Zostaliśmy parą, było idealnie. Lecz, za idealnie. Układało nam się dobrze, on chciał zrobić to. Poszłam na to, ale byłam bezmyślna w tej sprawie. Od kilku dni, nie czuję się najlepiej. Prawie nic, nie jem, bo wszystkim wymiotuje. Okres, mi się spóźnia. Obawiam się, że przez moją, lekkomyślność, zaszłam w ciążę. Ubrałam kurtkę, wzięłam parasol, bo akurat, padało i poszłam, do pobliskiej apteki. Kupiłam 3 testy. Wróciłam do domu, poszłam do łazienki i zrobiłam, to co miałam zrobić. Po odczekanym, kwadransie, spojrzałam na test. Widok, mnie zamurował, 2 kreski. Obsunęłam się po ścianie, i zaczęłam płakać, jak dziecko. Usłyszałam, że do domu, wróciła mama. Drzwi, od łazienki były otwarte, weszła, by sprawdzić, czemu płaczę.
- Laura, czemu płaczesz.? - zapytała.
- Bo..jestem w ciąży.- znów wybuchłam płaczem.
- Będzie dobrze. - przytuliła mnie. - A kto jest ojcem.? - zapytała
- Louis... - wyjąkałam. - Mamo, pod żadnym pozorem, nie mów rodzicom, Louisa. Ja nie chcę, by się dowiedzieli. Louis, też się nie dowie, proszę cię. Ja wychowam, to dziecko, wyjadę do Londynu, w następnym tygodniu, zniknę wam, z oczu, proszę cię, nikomu ani słowa. - mówiłam przez łzy.
- Dobrze, jak chcesz.

~ Powrót do teraźniejszości ~ 

- Laura, już jesteśmy. - szturchnął mnie Louis.
- Okej. - powiedziałam.
Wzięłam, małą na ręce. Nie było tam, kolejki. Więc, bezproblemowo, załatwiłam wszystko. Potem wykupiłam leki, a na końcu, podziękowałam Louisowi. Gdy weszliśmy, do domu, rozbrzmiewała muzyka. Weszłam do salonu, skąd dochodził dźwięk, aby coś obczaić. Z tego, co wywnioskowałam, urządzili sobie, konkurs taneczny.
- Pytam prosto z mostu, o co jest stawka. - powiedziałam.
- O ostatnie, żelki. - powiedzieli chórem.
- Okej, zrobić miejsce.
- Od kiedy, ty umiesz tańczyć.? - zapytał Zayn.
- Od kiedy, moi rodzice, mnie stworzyli. A teraz, zapodajcie, jakąś muzykę, bo bez niej, nie zatańczę. - (aut. wyobraźcie sobie, że Laura, to Zendaya )powiedziałam, włączyłam piosenkę, jaka pierwsza lepsza, rzuciła mi się w oczy. Złapałam rytm, jak za dawnych czasów, i poniosło mnie. Tańczyłam jakieś 20 sekund, bo to tylko taka, moja rozgrzewka.
- Tak krótko.? - zapytał Hazz.
- To tylko rozgrzewka, chłopczyku. Zapodaj jakąś nutę, i zaczynam. Znów dobiegła, mnie muzyka. Więc, nie myślałam o niczym innym, jak o ruchu ciała, i dobrym tańcu. Kiedyś, bawiłam się w taniec, ale to kiedyś. Minęło z 3 lata, od kąd już, nie tańczę. Wciągnęły mnie pewne rzeczy, i tadaaaaa nie tańczę. Teraz napewno, tańczyłam więcej, niż 20 sekund. 


Nie chcę, wracać do tańca, teraz bardzo, rzadko to robię. Gdy, mnie ktoś zmusi, to zatańczę, ale gdy nie muszę, to nie tańcze.
- Ty serio, umiesz tańczyć. -powiedział Li.
- Dziękuje. - uśmiechnęłam się.
- Tańczyłaś kiedyś, chodziłaś na jakieś lekcje.? - zapytał Niall.
- Emm... Od 3 lat, nie tańczę, do 2011 roku tańczyłam, noi miałam szansę, dostać stypendium w szkole tanecznej, ale to zmarnowałam, bo wykonałam ruch w prawo, zamiast w lewo. - ta daa.! koniec historii.
- Czyli kiedyś, byłaś dobrą tancerką. - mówiła Bells.
- Tak. - przerwałam jej.
- Miałaś szansę, na świetną szkołę taneczną. - ciągnęła.
- Nom, mniej więcej. - dociągnęłam.
- I nic mi, nie powiedziałaś.?! Ty chamie, jeden.! - krzyknęła oburzona, i walnęła mnie, poduszką.
- Taaa, mniejsza o to, dajcie mi moje, żelki, które uczciwie wygrałam.
- Eeeej, kto powiedział , że wygrałaś, te żelki.? - zapytał oburzony Zayn.
- No ja, ssuń się chłopczyku, idę po nagrodę - odepchnęłam mulata, i posżłam po żelki, które leżały, na kuchennym stole.
Zjadłam swoją nagrodę, poszłam do salonu po Katie, i dałam jej leki. Skrzywiła się, no, ale cóż, trzeba było, bo chora jest. Wykaraska się. A właśnie, gdzie mój, brat.? Usłyszałam dźwięk, mojego telefonu. Był to krótki, odgłos, co oznaczało, że dostałam sms-a. Zobaczyłam na wyświetlacz, w celu dowiedzenia się, od kogo, go dostałam. Od brata, jakąś telepatię mamy.? Pomyślałam o nim, i dostałam od niego wiadomość.
,,Słuchaj, ja wybyłem, by pozwiedzać miasto;) Nie martw się, o mnie;D"
,,Spoko, i tak był tego, nie robiła;P;D<3"
Ok, brata mam z głowy, teraz najchętniej, skoro powróciłam od tańca, z chęcią mam ochotę, coś zatańczyć.  Mam ochotę, ale żeby jeszcze, mi się chciało. Bells siedziała, z chłopakami, w salonie, a ja byłam u siebie, siedziałam przy śpiącej Katie. Zajęłam się, czytaniem, jakichś czasopism, o gwiazdach, czy coś. Jedna strona, przykuła moją uwagę, widniał na niej, nagłówek : 
,,Liam Payne, z swoją 
dziewczyną - 
Danielle Peazer"
Było jeszcze kilka fotek. Nie wiedziałam, że Liam, ma dziewczynę. Nawet zaczął, mi się podobać. Jest taki.... taki inny, inny od reszty. I właśnie, to go wyróżnia. Jest taki, miły uprzejmy, jego czekoladowe oczy, wyrażają więcej, niż tysiąc słów, mogłabym się w nie patrzeć, cały dzień i całą noc. Dziewczyno, ogarnij się.!  Nawet zaczęłam lubić, Liama, Nialla, Harrego i Zayna, Lou się nie liczy, bo jego znam, od piaskownicy. Teraz najchętniej, odpłynęłabym, w krainę morfeusza. I chyba, to zrobię.

~ Dwie godziny później ~

Spałam jakieś dwie godziny, gdyby nie Katie, która obudziła mnie, swoim płaczem. Tak niby, ma roczek, ale cały czas, budzi się, z płaczem. Wzięłam ją na ręce, trochę pokołysałam, i znów mi usnęła. Wyszłam na paluszkach, po cichutku, z pokoju, by nie obudzić małej. Zeszłam na dół, do salonu, Belli nie było, może wyszła z chłopcami.? Hmm.. albo gdzieś, z Hazzą poszła, a z resztą, najwyżej, później się dowiem. Zasiadłam na kanapie, i włączyłam TV. Skakałam, z kanału, na kanał. W tym pudle, nie ma już, nic praktycznie, ciekawego. Postanowiłam, że obejrzę sobie, Titanica. Mój ulubiony film, często go, oglądam.
Znam go co do sceny, ale nigdy mnie, nie nudzi. Od zawsze, tak oglądam, swoje ulubione, filmy. W dzieciństwie - Król Lew, teraz - Titanic. Gdy obejrzałam cały film, wyszłam na zewnątrz. A tam co.? Ach, ta Anglia. Zawsze i wszędzie, deszcz.
___________________________________________________
Ka buum.! Tam tradam, to jest 3. ; p Podoba się?:) Teraz rozdziały, będą rzadziej. Powody :
- w poniedziałek, zostaję po lekcjach, na zajęcia taneczne.
- w poniedziałek, mam sprawdzian z polskiego dział ,,fonetyka" - średnio to umiem.
- muszę zacząć, poprawiać oceny, bo niedługo wystawienie i wgl.
- niedługo jest święto, mojej szkoły, i też trzeba to zorganizować.
- muszę podciągnąć muzykę. -,-
Powodów jest masa, ale nie będę, ich wszystkich wypisywała. Jeżeli macie, Twittera to mnie follownijcie, moja nazwa to : @69_Madzialena. Jak widzicie, jest nowy, wygląd bloga. Jeżeli chcecie, zobaczyć licznik, idt. To najedźcie kursorem, w prawą stronę. Nie miałam, kompletnego pojęcia, co z szablonem, ale ok, jako tako, to wygląda. Także, mam nadzieję, że nie opuścicie mnie, podczas mojej, nieobecności. Kocham Was, buziole.!;*
xx. wasza Magda :]

2 komentarze:

  1. Zapraszam .!!! Wejdziesz a nie pożałujesz ---> http://jednokierunkoweopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń